Kiedy wczoraj postanowiłem podjąć pierwsza próbę wydrukowania ramienia, to nie był Prima Aprilis’owy zart. Naprawdę zamierzałem to zrobić.
Po chwili namysłu postanowiłem wybrać biały ABS jako materiał, z którego ono powstanie. ABS jest powszechnie stosowanym w przemyśle tworzywem. To z niego, między innymi, są produkowane słynne klocki LEGO. Przy podejmowaniu decyzji kierowałem się głównie tym, że elementy wydrukowane z ABS’u, w przeciwieństwie do PLA, można potem poddać obróbce mechanicznej. Istnieje bowiem ryzyko, że elementy ramienia mogą nie pasować idealnie do siebie, i być może trzeba będzie je „podrasować” (np. z użyciem Dremel’a). ABS również może być malowany za pomocą np. lakierów akrylowych lub rozpuszczalnikowych w aerozolu. Dzięki temu będę w stanie „dopieścić” ramię, aby nie tylko działało, ale i wyglądało dobrze. Takich możliwości nie dałoby mi PLA.
Także w ten wczorajszy, piękny, piątkowy wieczór udałem się, z wielkim entuzjazmem, do garażu, zwanego czasem przeze mnie i żonę „Druknią”.
Tak jak pisałem w moim poprzednim tekście o przygotowaniach do druku 3d czas powstania elementów ramienia będzie wynosił kilkanaście godzin. Dlatego też drukarkę zostawiłem pracującą na całą noc.
Niestety nie wszystko poszło tak, jak bym się tego spodziewał. Rano kiedy wszedłem do garażu oczom moim ukazał się następujący widok.
Większa część elementów, niestety, odkleiła się od stołu drukarki, powodując, że filament był przez sporą część czasu ekstrudowany w powietrze. Spowodowało to niemały bałagan. Całe szczęście nie wszystko było zaprzepaszczone. Katastrofa nastąpiła dopiero na pewnej wysokości, dlatego niższe elementy pozostały nienaruszone. Również te wyższe, ale przylegające większą powierzchnią do stołu, nie ucierpiały.
Filament, który niestety nie miał okazji przyczynić się do powstania elementów ramienia, posłuży mi do zrobienia soku z ABS , który będę mógł wykorzystać podczas kolejnych wydruków.
Wynikiem wczorajszych prac jest zatem siedem elementów, które uda się użyć do budowy ramienia.